Spojrzałem w lustro.
On tam stał.
Pooraną bruzdami twarz miał.
Wygładzały się gdy powiedzieć coś chciał.
Patrzył na mnie,
smutne oczy miał i milczał.
Ja też.
Zapytać chciałem go kim jest i co robi tam.
Ogolić się chciałem.
On też.
Nagle - olśniło mnie.
Przecież to ja.
To moje odbicie,to mój cień.
To całe moje życie.
Zasmuciłem się, zrozumiałem jak szybko mija czas.
Ucieka i zostawia nas.
Szybko i coraz szybciej się oddala.
A ja zdumiony przed lustrem stoję,
nie przestając się dziwić.
Zrobić też nie mogę nic.
Mogę tylko patrzeć i obserwować,
jak szybko wszystko mija,
w zamglonym lustrze, chcąc się schować.
Skumar.06.11.2012.
Kommentar schreiben