KLAUN

Ostatni raz pewien Klaun,co zawsze życie za bary brał,
Wystąpił na arenie.
Dotychczas bawił i cieszył innych.
Czasem z nich kpił,często z nich się śmiał.
Lecz teraz?
O życiu swym opowiedzieć chciał.
O dzieciństwie w samotności o braku miłości,
Życiu bez ciepła i o jego szarości.
Opowiadał i ciągle się śmiał.
Lecz jakoś inaczej.
I z oczami pełnymi łez z areny chciał zejść.
Coś jednak zatrzymało go.
Opowiadać dalej chciał.
O swoich pragnieniach i niespełnionych marzeniach.
Mówił i mówił.
Wyrzucić z siebie wszystko chciał. Mówiąc stał i ciągle się śmiał.
Z początku, jak zwykle widzowie dobrze bawili się.
Póki nie zrozumieli,co im powiedzieć chciał.
Inaczej się śmiał,oczy smutne miał.
Zrozumieli wreszcie,czego chciał.
Przygasły światła,zrobiło się cicho.
A Klaun?
On dalej tam stał.
Posmutniał i zwiesił głowę.
Potem odwrócił się i odszedł gdzieś.
Nikt już nie śmiał się,braw nie było też.
Pozostała cisza i zdziwienie,gdzie podział się ten Klaun,
Dlaczego nie ma go już.
Dotarło do nich,
Że przegrał on już w życiu wszystko,
Co najważniejsze było dla niego.
Nie odzyska już tego,niczego nie przywróci,
I na tą swoją arenę
Też już nie powróci .


 Skumar 20.02.2013

Kommentar schreiben

Kommentare: 0