LEKCJA  POKORY

Idę sobie drogą,
Noga za nogą.
Z nieba leje się żar.
W koło młodość roztacza swój czar.
Piękne dziewczyny w plenerze,
To pieszo,to na rowerze.
Cieszą oczy,
Nęca zmysły.
Przywołują wspomnienia.
Śmiech perlisty w koło rozbrzmiewa.
Do podrywu zagrzewa.
Już wzbiera we mnie chęć szczera,
By zabrać się do dzieła.
Zwracam na nie me oczy,
I rozmowy chcę toczyć.
Lecz widok ich przesłania mi,
Odbicie wystawowych okien.
Odwracam głowę.
Świadomy mej wagi i upływu lat,
Wciągam brzuch,
Prostuję i prężę się,jak młody Bóg,
By z wieku mego,
Uszczknąć choć ciut.
Nagle trach.
Mój brzuch o latarnię łub,
I oczy w słup.
Prysł nagle marzeń czar.
Nie dla mnie już,
Z dziewczynami w krzaczki myk,
Lecz czym prędzej,
Do domu muszę biec,
Na melisy łyk.


 Skumar 06.06.2012

Kommentar schreiben

Kommentare: 0