DOROŻKA


Jechałem kiedyś dorożką przez park.
Jesienią.
Wtedy wszystko się zmienia.
Drzewa gubią liście.
Park kolorami się mieni.
Liście brązowe są, żólte i czerwone też.
Są również złote.
Wywołują we mnie tęsknotę.
Ludzie jak dawniej alejkami spacerowali,
Za ręce się trzymali i drzewom się przyglądali.
Zatopiłem się w myślach.
Wróciły wspomnienia.
Pamiętam.
Była kiedyś zaczarowana dorożka.
Był zaczarowany dorożkarz i zaczarowany koń.
Był również inny świat.
Też zaczarowany.
Dorożka szybko przemknęła przez park.
Wjechała w miejski gwar.
Odpłynęło wszystko,
Zatarł się wspomnień czar.
Co z tego świata zostało, co przetrwało?.
Została dorożka.
Został dorożkarz i został koń.
Zostałem też ja.
Nie przetrał tylko ten dawny świat.
Jego już nie ma.
Nie powróci już.
Lecz jest dorożka.
Póki ona na swoim miejscu trwa,
Zawieść nas zawsze może.
W ten nasz utracony świat.
Taką bowiem moc ma.
Ta dorożka.

Skumar 23.10.2013